poniedziałek, 20 grudnia 2010

podsumowanie

Pierwszy niepełny sezon to przejechane 3300 km i zaliczone 3 gleby - dzięki Bogu -wszystkie parkingowe. Pęknięta (po tygodniu wymieniona) czacha i ułamana klamka hamulca- to chyba jedyne uszkodzenia jakie spotkały Zuzie. Przez zimę instaluje crash pady, obniżam zawieszenie + standardowa wymiana płynów itd.
Przed obniżeniem zawieszenia, lepiej jeżdziło mi się z "plecakiem", bo dzięki temu motocykl był lepiej dociążony
i na światłach sięgałam ziemi większą powierzchnią stopy...zbawienne dla utrzymywania równowagi. Przejażdzkom nie oparła się nawet Mamuśka i parę razy skorzystała z moich  jednośladowych usług transportowych- ku zdziwieniu i oburzeniu pewnej szanownej pani sąsiadki....

1 komentarz:

  1. Podpowiedz proszę jak obniżyć zawieszenie. Mam ten sam problem.

    OdpowiedzUsuń