Od Krzyśka dowiedziałam się, że na forum, jakaś dziewczyna pyta o crashpady do GS-a. Będąc wciąż jeszcze mało zorientowana w sprawach ogólnie ujmując....technicznych,
w tym jednak temacie mogłam się wypowiedzieć. I tak się zaczęła nasza- jakże owocna we wspólne km- znajomość. Marta, bajkerka z Chorzowa - taki sam staż na 2oo, to samo miasto, taki sam motocykl i takie same preferowane prędkości. W tym ostatnim pocieszające było to, że w końcu będę mogła jeździć z kimś a nie za kimś. Marta okazała się nie tylko świetną kompanką do moto wypadów...muszę przyznać, że czasem ma nawet coś mądrego do powiedzenia :) :)
Na którejś z przejażdżek powiedziała, że wraz ze swoimi koleżankami planują wypad do Wenecji na motocyklach !!!! Czy mam ochotę dołączyć ?! Pytanie ! jasne, że tak ! No i zaczęło się kombinowanie z przesunięciem urlopu, choć
w powodzenie tej operacji nie wierzyłam wcale. Na szczęście kolega W, poszedł mi na rękę, za co Wielkie (przez wielkie W jak Wilk) podziękowania z mojej strony :)
Nie pozostało nic więcej, jak zacząć przygotowania do moto-urlopu.... Muszę tu dodać, że dziewczyny z którymi miałam jechać, miały taki sam staż na jednośladzie.
Spora część moich kolegów twierdziła, że delikatnie mówiąc "odbiło nam" ...4 baby ? na motorach ? same? do Włoch ? nie dacie rady !
Ha ! jak dobrze jest mieć pewność, popartą moto-weneckim doświadczeniem, że ta część kumpli się myliła .... ale o tym w następnym poście.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz